Wychodząc co rano z domu, bardzo często widujemy śmieciarki, które odbierają odpady z kubłów przy naszych ulicach. Ich warkot towarzyszy niektórym z nas podczas drogi do szkoły lub pracy. Bez trudu możemy zobaczyć, jak ich personel ciężko pracuje, by nasze otoczenie było czyste i wolne od śmieci.
Cały proces pozbywania się odpadów, generowanych przez nas wszystkich, to skomplikowane przedsięwzięcie, które angażuje wielu ludzi wykonujących zadania na różnych szczeblach oraz całą masę sprzętu. Wszystko po to, by zadbać o nasz komfort i czystość otoczenia. Polska branża komunalna stoi na światowym poziomie, a przedsiębiorstwa gospodarki odpadami wykorzystują nowoczesny sprzęt.
1. Czy zatem możemy być spokojni o czystość w naszym otoczeniu?
Niestety nie do końca. Śmieciarki, hakowce, koparki, ładowarki i wszelkie inne pojazdy, wykorzystywane w gospodarce komunalnej, emitują do środowiska całą masę zanieczyszczeń – w tym dwutlenek węgla oraz cząstki stałe. Smutna rzeczywistość jest taka, że firmy, które każdego dnia wkładają gigantyczny wysiłek, by pozbyć się brudu z naszego otoczenia, również dokładają swoją cegiełkę do zanieczyszczeń unoszących się w powietrzu.
Nie jest to oczywiście ich wina – firmy z branży komunalnej, podobnie jak inni przedsiębiorcy, muszą walczyć o przetrwanie na trudnym, polskim rynku. Przedsiębiorstwa gospodarki odpadami z pewnością chciałyby, by ich praca była w pełni ekologiczna – w końcu całym celem ich działalności jest czystość – niestety, rzeczywistość bywa bardzo skomplikowana.
2. Czy rząd robi coś, by pomóc takim przedsiębiorstwom gospodarki odpadami?
Warto się nad tym zastanowić. W końcu firmy zajmujące się wywozem odpadów, są podwykonawcami gmin i realizują zadania publiczne. Rządzący powinni zatem zadbać o jakość świadczonych usług i wyciągnąć rękę do podwykonawców.
Czy tak się dzieje? Wymagania dotyczące gmin oraz podwykonawców realizujących dla nich zadania publiczne reguluje Ustawa o Elektromobilności. Jej treść określa, między innymi, sytuację związaną z maszynami wykorzystywanymi do zadań publicznych. Nakłada inne obowiązki na gminy, które posiadają minimum 50 tysięcy mieszkańców, inne na mniej zaludnione.
3. Gminy powyżej 50 tysięcy mieszkańców
Zgodnie z treścią Ustawy o Elektromobilności, takie gminy muszą w 30% korzystać z pojazdów określanych jako ekologiczne, czyli np. napędzanych gazem CNG lub prądem elektrycznym. W czym problem? Obie te technologie są stosunkowo nowe, a takie maszyny są drogie i dość rzadko spotykane.
O ile elektryczne samochody osobowe nie stanowią już sensacji, większe pojazdy nie są powszechną technologią. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pojazdów zasilanych CNG. Ciężarówki, śmieciarki, hakowce lub inne pojazdy komunalne, zasilane prądem elektrycznym albo w całości gazem są drogie i trudnodostępne. Problemem jest także dostępność gazu CNG. Można go kupić jedynie na niewielu stacjach w Polsce.
4. Gminy poniżej 50 tysięcy mieszkańców
Takie miejsca nie są obarczone obowiązkiem wykorzystywania pojazdów, traktowanych przez Ustawę o Elektromobilności jako ekologiczne. Czy to rozwiązuje problem? Oczywiście, że nie! Fakt, że Ustawodawca nie nałożył obowiązków na małe gminy, nie znaczy przecież, że problem emisji spalin ich nie dotyczy.
5. Sytuacja polskich gmin
Z jednej strony mamy zatem duże gminy, które muszą dbać o środowisko, korzystając z drogich i trudnodostępnych rozwiązań, z drugiej małe, gdzie nie wprowadzono jeszcze żadnych rozwiązań. W obu przypadkach kwestia dbania o środowisko wydaje się być trudnym zadaniem.
Gdzie leży problem?
Wprowadzenie Ustawy o Elektromobilności było oczywistym krokiem ze strony polskich władz. Adekwatne rozporządzenia funkcjonują przecież również w innych krajach Unii Europejskiej i zostały wprowadzone na podstawie dyrektywy 2014/94/UE.
Niestety polska wersja przepisów okazała się szczególnie rygorystyczna. W praktyce Ustawa o Elektromobilności objęła jedynie najdroższe i najtrudniej dostępne pojazdy np. elektryczne lub napędzane CNG, ignorując tańsze, łatwiej dostępne i również przyjazne dla środowiska rozwiązania jak na przykład z wykorzystaniem systemów podwójnego zasilania Dual Fuel Diesel/LPG. Ponadto Ustawa wskazuje konkretne rozwiązania, nie biorąc pod uwagę ich realnego wpływu na środowisko. Wpisują się w nią przykładowo pojazdy gazowe CNG, które spełniają starą normę EURO4, mimo że emitują więcej spalin niż jakikolwiek pojazd z instalacją Fuel Fusion.
Instalacje podwójnego spalania do silników Diesla, takie jak Fuel Fusion, zostały w Ustawie o Elektromobilności zupełnie pominięte. Wielka szkoda, ponieważ gaz LPG, wykorzystywany w silnikach benzynowych większości instalacji zakładanych w pojazdach poruszających się na terytorium Polski, jest klasyfikowany jako przyjazne dla środowisko paliwo alternatywne. W przypadku silników Diesla nie można, co prawda, w stu procentach zastąpić oleju napędowego gazem, jednak już sam dodatek sprawia, że temperatura w silniku się nieco podnosi, a znakomita większość zanieczyszczeń ulega wypaleniu. Instalacja jest tak wydajna, że w przypadku pojazdów spełniających najnowsze normy EURO 6, emisja cząstek stałych spada o dodatkowe 60-70%, a emisja dwutlenku węgla o 4-5%.
Co więcej, podobne rozwiązania Dual Fuel Diesel/LPG zostały dopuszczone w analogicznych Ustawach, obowiązujących na terenie wielu krajów np. Hiszpanii czy Malty.
Uwzględnienie instalacji takich jak Fuel Fusion Diesel/LPG w Ustawie o Elektromobilności, zapewniłoby wymierne korzyści zarówno przedsiębiorstwom gospodarki odpadami działającym w małych, jak i większych gminach. W przypadku tych, które mają powyżej 50 tysięcy mieszkańców, spełnienie wymagań niezbędnych do przetargu byłoby dużo tańsze. Dzięki temu łatwiej byłoby uzyskać umowy małym i średnim firmom komunalnym. Ponadto wywóz odpadów byłby bardziej opłacalny – instalacja Fuel Fusion pozwala zmniejszyć koszty paliwa o około 10% z wykorzystaniem systemu Diesel/LPG. W przypadku mniejszych gmin, firmy komunalne dużo mniejszym kosztem mogła samodzielnie – bez odgórnych Ustaw i przepisów – zadbać o redukcję emisji spalin, a przy tym sporo zaoszczędzić.
Czemu zatem rząd nie jest skłonny ułatwić wszystkim życia i uwzględnić technologii Dual Fuel w Ustawie o Elektromobilności?
Nie wiadomo.